Jak jest różnica między tym kto nie musi zasuwać codziennie na 9:00 przebijając się w deszczu przez miejskie korki a tym, kto pracuje z małego surferskiego miasteczka na Kanarach albo spod palmy na Dominikanie? Jedna decyzja i potem żelazna konsekwencja w jej realizacji.
Jasne, może myślisz o tym, żeby zrobić coś takiego, ale nie masz umiejętności potrzebnych do tego, by zostać cyfrowym nomadą. Umiejętności – rzecz nabyta. Też ich nie miałam, gdy uświadomiłam sobie, że to co naprawdę chcę w życiu robić to podróżować.
Nie każdy podejmie taką decyzję i zdecydowanie nie jest to „dobra decyzja dla każdego”, ale jeśli jesteś jedną z tych osób, która zawsze marzyła o niezależności i uważasz, że nie żyjesz po to, aby pracować, ale pracujesz po to, aby żyć, to już dobry początek, aby pojawiła się prawdziwa chemia.
[tweetshare tweet=” Tam, gdzie jest wola, chęć działania, motywacja i koncentracja, marzenia się spełniają.” username=”@cyfrowinomadzi”]Są takie rzeczy, które szczególnie lubię w tym stylu życia:
Cyfrowy nomadyzm to sposób na to, by zobaczyć świat a jednocześnie rozwijać się zawodowo nie robiąc sobie tak zwanej „dziury w życiorysie”.
Idealne połączenie, bo można realizować swoje pasje, można podróżować i w tym samym czasie można rozwijać się zawodowo. Nic nie tracisz, a dużo zyskujesz.
Możesz urządzić sobie fajne biuro blisko miejsca, w którym możesz realizować swoje pasje – pod stokiem narciarskim w Tatrach albo w Alpach, w surferskim miasteczku, albo 5 minut od szkoły jogi na Bali. Codziennie możesz robić to co lubisz.
Wyjeżdżając trzeba być dobrze przygotowanym, ale wbrew temu, czego się początkowo obawiałam, to wcale nie jest tak, że nomadyczne życie wiąże się z ograniczeniem możliwości rozwoju zawodowego.
Być może paru klientów wystraszy się i ucieknie – okej, sama uważam, że jeśli nie ma porozumienia i zaufania, to raczej nie ma szans na dobre rezultaty i prawdopodobnie ostatecznie ktoś będzie niezadowolony.
Pojawią się następni klienci, którzy będą chcieli z Tobą pracować, bo… jesteś ciekawą osobą. Potwierdzone.
Od jakiegoś czasu widzę, że coraz więcej realizuję projektów, w których moje zainteresowania odgrywają dość ważną rolę. W jaki sposób? Coraz częściej pracuję z ludźmi, którzy podzielają moje pasje.
Przykładowo, lubię samochody 4×4, a Land Cruiser, którym przejechaliśmy z Bartkiem od LA do Patagonii, nasz mobilny dom, do tego typu samochodów należał. Jedna z moich ostatnich głównych klientek, z którą zrealizowałam pewien fantastyczny projekt (premiera jesienią), również jest zafascynowana takimi podróżami. Pasja zbliża i łączy ludzi. Potwierdzone.
https://www.instagram.com/p/BXEQG7BlKBr/?taken-by=cyfrowinomadzi
Podstawowa różnica w pracy na swoim jest taka, że czym większe masz umiejętności tym więcej i szybciej zarabiasz. W pracy w biurze, podczas gdy Ty nabywasz coraz więcej umiejętności i coraz bardziej się starasz, coraz więcej zarabia Twój szef.
Jeśli jesteś cyfrowym nomadą freelancerem lub prowadzisz własną działalność, to Ty sterujesz tym, ile w danym okresie czasu chcesz z siebie wycisnąć. Jeśli potrzebujesz więcej czasu dla siebie, możesz wyluzować z projektami, bez pytania kogokolwiek o zgodę.
Wyjazd z Polski bardzo dużo zmienił w moim sposobie współpracy z ludźmi. Częściowo jest to wpływ innych nomadów, których poznałam, częściowo mojej naturalnej ewolucji.
W trakcie ostatnich trzech lat wyleczyłam się z pewnych błędów w relacji klient-zleceniodawca. Po pierwsze nauczyłam się inicjatywy, śmiałego wychodzenia z pomysłami. Działa. I dzięki temu pracuję przy takich projektach, przy jakich chcę pracować.
Po drugie nauczyłam się „sprzedawać” to co robię bez kompleksów. Wiem w czym jestem dobra, robię tylko to w czym jestem dobra. Działa.
Po trzecie nauczyłam się wyznaczania granic – wiem dokładnie, w którą stronę zmierzam zawodowo i śmiało mówię „dziękuję” wszystkiemu co nie jest mi po drodze, bo bardzo cenię swój wolny czas.
https://www.instagram.com/p/BXJI4pblXHH/?taken-by=cyfrowinomadzi
Wiele osób stosuje takie rozwiązanie, że zatrzymuje się gdzieś w jednym miejscu, pracuje w pełnym wymiarze godzin w tym samym czasie odkładając pieniądze na przykład na dłuższą podróż, w trakcie której nie będą pracować.
Niesamowite jest to, że w takich okresach wytężonej pracy nadal masz możliwość przebywania w fajnym miejscu z dobrą pogodą i wyskoczenia w ciągu dnia na plażę, robienia w wolnym czasie, tego co lubisz.
Dla odróżnienia, miejskie życie lubi pochłaniać oszczędności, bo wydatki konsumpcyjne są znacznie wyższe, często lądujemy bez oszczędności trwoniąc pieniadze, na rzeczy, które nic nie wnoszą. Po kilku latach podróżowania do wydawania pieniędzy podchodzi się zupełnie inaczej.
Posiadanie oszczędności jest dziś dla mnie ważniejsze niż kupienie sobie nowej sukienki, lub wydawanie na kawę w Starbucksie, bo daje mi wolność i możliwość wyboru.
Największym plusem takiego stylu życia jest jak dla mnie niezależność i elastyczność. Nie znam innego, dostępnego mi sposobu na życie, który umożliwiałby mi tak dużą możliwość wyboru.
To jest niesamowite. Chcesz jeździć motocyklem po Azji Południowo-Wschodniej pracując jednocześnie zdalnie, tak jak robi to Antek, albo mieszkać w Barcelonie, pracując dla klienta ze Szwajcarii, tak jak robi to Sylwia, albo prowadzić własny biznes online pracując z Lazurowego Wybrzeża, Bali czy Tokio, tak jak robi to Janek… to jest możliwe. A jeśli zatęsknisz za rodzicami albo przyjaciółmi w Polsce, możesz kupić bilet i spędzić z nimi prawdopodobnie więcej czasu, niż gdybyś pracował w Warszawie.
W podróży spotykasz coraz to ciekawszych ludzi z ciekawymi pomysłami na życie i ciekawymi sposobami na zarabianie. Nagle się okazuje, że to co wiedziałeś do tej pory, że jest możliwe, to jedynie czubek góry lodowej.
Podróże potrafią szybko zmienić nastawienie „nie da się, nie można, nie trzeba” na „na pewno jest jakiś sposób”, to bardzo się przydaje nie tylko w życiu, ale również w pracy.
Łączenie pracy z podróżowaniem jest na tyle angażujące, że brakuje mi czasu na oglądanie seriali. Jednak nie bardzo czuję, że coś tracę 😉
Pory roku stają się rzeczą względną. Z mniejszą lub większą łatwością zawsze można przenieść się tam, gdzie jest taka pogoda, jaka Ci się akurat podoba. O każdej porze roku, gdzieś można jeździć na nartach, albo surfować, albo wygrzewać na słońcu.
Muszę w tym momecie zakończyć tę listę, bo zaraz uciekam na plażę, a czuję, że mogłabym pisać w nieskończoność! Tak jak widzicie w tym tekście nastrój na same plusy. O mitach na temat cyfrowego nomadyzmu, możesz przeczytać tutaj.
Co prawda bardzo mało podróżuję, właściwie to nie byłam na normalnym urlopie od 2 lat, ale uważam, że praca zdalna jest genialna ze względu na elastyczność. Kiedy w życiu pojawiają się niefajne sytuacje, kiedy trzeba pomóc komuś, kto mieszka w innym mieście, a po wszystkim zwyczajnie odpocząć… to nawet jak nie ma już urlopu łatwiej jest pogodzić pracę z innymi obowiązkami. Albo po prostu pracować z własnego balkonu i nie musieć dojeżdżać do biura. A możliwość pracowania na plaży albo w ulubionym mieście gdzieś daleko już w ogóle jest rewelacja 🙂 Każdemu polecam.
Hej 🙂
Ja mam takie pytanie: czy wejście w życie nomadowe było dla Ciebie trudne (chodzi mi głównie o znalezienie środków pozwalających na takie życie) ?
Oraz z perspektywy czasu, gdy jesteś tu gdzie jesteś, nadal uważasz że to trudne ?
Dzięki za odpowiedź i pozdrawiam 🙂
Cześć, Andy! Tak, z mojej perspektywy jest to trudne. W mojej branży konkurencja jest ogromna, pozyskanie klientów jest trudne i pracochłonne. Wszystko wymaga praktyki i z czasem staje się łatwiejsze. Także teraz jest mi znacznie łatwiej nawiązać współpracę z takimi klientami z jakimi dobrze mi się pracuje i łatwiej mi do nich dotrzeć. Mimo wszstko nie wyobrażam sobie za bardzo innego, lepszego rozwiązania.
5 komentarzy
ja od 1,5 roku pracuję jako cyfrowy nomada, i muszę stwierdzić, że… to wcale nie jest dobre. dlaczego? rozwój zawodowy JEST ograniczony. siedząc w domu, nie nauczę się tyle, ile mogłabym się nauczyć pracując np. w agencji kreatywnej czy marketingowej. po drugie – osoby na etacie jednak mają te 20 dni PŁATNEGO urlopu. ja mogę mieć wolne kiedy chcę, ale no… zawsze niepłatnie. muszę odpracowywać święta, majówki, jeśli chcę mieć wtedy wolne. kiedy dużo podróżowałam, to działało, ale od jakiegoś czasu już się nie sprawdza.
Dla Ciebie to nie działa a dla mnie działa, bo mamy różne priorytety. Dla mnie kwestią numer jeden jest to, by dużo podróżować i robić fajne rzeczy przede wszystkim w górach, ale też, kite, joga w fajnch miejscach. Praca dla mnie jest tylko środkiem do realizacji i kwesią drugorzędną służącą zarabianiu pieniędzy na realizację moich planów. Praca nie jest na liście moich życiowych numer jeden (poza blogiem, który jest dla mnie ważny), co nie znaczy, że się nie przykładam i nie rozwijam (ale w kierunku, w którym sama chcę iść). Natomiast, jeśli Ciebie satysfakcjonuje mieszkanie w miejscu, w którym mieszkasz i się tam odnajdujesz i praca jest Twoim numer jeden, to praca zdalna może nie mieć dla Ciebie najmniejszego sensu. To nie jest uniwersalny pomysł na dobre życie dla każdego i na całe życie. Poza tym cyfrowy nomadyzm to raczej taka praca zdalna, która uwzględnia podróżowanie, czy łączenie pracy z realizacją pasji, które są na pierwszym miejscu, Twoja wersja, jak rozumiem, to raczej praca zdalna z domu, która w takiej wersji jak opisujesz (i chyba w ogóle) ma wszystkie wady pracy zdalnej i żadnych zalet, więc rozumiem Twoją perspektywę i całkowicie się z Tobą zgadzam.