W tym artykule chcę ci pokazać, dlaczego niekoniecznie prawdą jest to, że czym więcej mamy pracy, tym lepiej. I do jakich rezultatów może doprowadzić uleganie temu przekonaniu. Pokażę ci także alternatywne podejście do współpracy z klientami i korzyści z niego wynikające.
Jak znaleźć klientów? Wspominałam, że większość świetnych zleceń, jakie kiedykolwiek zrealizowałam, były efektem strategicznego pozyskiwania klientów.
Dziś przedstawiam kilka z bardzo wielu ważnych wątków, nad którymi szczegółowo pochyliłam się w moim kursie sprzedaży i pozyskiwania klientów premium.
Szukanie klientów i zleceń na większości portali z ofertami oznacza ogromną konkurencję i pokusę obniżania ceny. W efekcie praca jaką wykonujemy jest słabo płatna, a co z tym nierozerwalnie związane, projekt jest niższej jakości. To prowadzi prosto w pułapkę pracy non stop i konieczności nadrabiania ilością.
W rezultacie portfolio osoby, która pozyskuje zlecenia tylko z takich źródeł, to przypadkowa kolekcja słabej jakości projektów na wszystkie tematy.
Wielu początkujących ulega złudzeniu, że czym szerszy zakres tematyczny ich prac, tym lepiej. Czym bardziej przekrojowe portfolio, tym łatwiej o dobre zlecenia.
W praktyce jest jednak dokładnie odwrotnie.
Jeśli chcesz rozwijać się zawodowo i systematycznie zarabiać coraz więcej, sam powinieneś kontaktować się z firmami, na współpracy z którymi ci zależy.
Pójdźmy jednak krok dalej. W tym momencie nasuwa się pytanie: dlaczego dana firma miałaby zainteresować się współpracą z właśnie z tobą?
Odpowiedzią na to pytanie jest specjalizacja.
Atrakcyjne zlecenia i stawki pojawiają się wtedy, gdy potencjalny klient traktuje cię jako specjalistę i źródło wiedzy w danym temacie.
Popatrz na to jeszcze raz. Jeśli jesteś osobą, która zna się na wszystkim, to nikt nie będzie miał powodu nawet by cię zapamiętać.
Bo czy jest możliwe, aby jednocześnie znać się na SEO tak jak Matt Cutts, na mediach społecznościowych jak Monika Czaplicka, w copywritingu być Ogilv’ym XXI wieku, być PR-owcem, do którego dziennikarze sami wydzwaniają, jednocześnie potrafić każde słabe zdjęcie zamienić w obraz wart głównej nagrody na World Press Photo, a w międzyczasie bezbłędnie wykonywać tłumaczenia kart charakterystyki MSDS z chińskiego na włoski?
Odpowiedź brzmi – nie. Każdy z tych tematów sam w sobie jest na tyle obszerny, że można spokojnie podzielić go na kilka osobnych specjalizacji.
Na ilu rzeczach można się dobrze znać? Realnie na 2-3.
Jeśli boisz się postawić wszystko na jedną kartę, spróbuj tego: wybierz jedną wąską specjalizację i udowodnij, że jesteś w tej dziedzinie zauważalnie lepszy niż konkurencja, a osobno stwórz ofertę ogólną.
Wystarczy pół roku systematycznego rozwoju obu ofert, byś zauważył, która praktyka będzie przynosić lepsze efekty finansowe, ciekawsze zlecenia oraz klientów, którzy będą traktować cię tak, jakbyś chciał być traktowany.
Specjalizacja nie może być obietnicą bez pokrycia. Jeśli w ogóle oferujesz klientom obsługę mediów społecznościowych, to nie wychylaj się jeśli twój największy fanpage obserwuje 400 osób.
Jeszcze jeden krok do przodu. Zamiast pytać o możliwości współpracy i tylko mówić o tym, jak świetny jesteś, od razu udowodnij, że masz coś ciekawego do zaproponowania. Kontaktuj się z firmami, by proponować im szyte na miarę rozwiązania.
Przyjrzyj się działaniom firmy, na tyle dobrze, by zaproponować im logiczny krok do przodu. Nie dasz się zapomnieć, jeśli osoba, z którą będziesz rozmawiał, odniesie wrażenie, jakbyś od dawna pracował dla tej firmy. Jeśli trafisz na właściwą osobę, wcześniej czy później ta osoba stanie się twoim klientem.
I jak już złapiesz dobrego klienta, to pamiętaj o tym, by mieć dobre standardy i możesz liczyć na to, że będziesz robił to, co naprawdę chcesz robić.
A Ty jak szukasz klientów?
Czytaj więcej:
2 komentarze
[…] To pierwszy artykuł z serii. Chcesz przeczytać następny? […]
[…] Jak znaleźć klientów jako freelancer? […]