
Mhm… wszystko sprowadza się do tak zwanej odpowiedzialnosci – accountability. Jeśli jesteś w stanie sobei stawiać cele, ale masz problem z ich dotrzymywaniem to faktycznie może taka osoba być świetnym pomocnikiem. Ja chyba nie potrzebuję, niemniej stosuje różne techniki w przypadku mojej “działki” uczenia się języków obcych. Tutaj akurat kluczem jest codzienna praca. Kiedy naprawde naprawdę nie chce mi się nic, ustawiam budzik na 10 minut i przez ten czas skupiam sie na robieniu rzeczy, której mi się nie chce robic (zalóżmy nauka slówek). W ten sposob jestem w stanie sobie wyrobic nawyk codziennej pracy nad tym. Nierzadko po 10 minutach okazuje sie ze kontunuje nauke. Mowi sie ze polowy dokonal kto zaczal. Ustalam rowniez cele miesieczne i tygodniowe i przegladam je co tydzien, co zdecydowanie pomaga motywowac i monitorowac swoje osiagniecia. Niemniej – to wymaga odrobiny dyscypliny.
Jesli jej brak… coz.. strazniku motywacji przybywaj ;).
Wiele też zależy od tego ile mamy zdań na głowie. Przy małej liczbie zdań nawet by mi się nie chciało myśleć o Strażniku. Obecnie jestem w gorącym okresie i ciut chaotycznym. Dlatego założyłam grupę i co tydzień robię live (głównie sama dla siebie – w grupie każdy jest swoim strażnikiem, ale przez to, że robi live to głupio się nie wywiązać z tego co się powiedziało). Co się okazało, to mi pomaga nie tyle z listą tasków i planowaniem na każdy dzień co ze zweryfikowaniem jej i ustaleniem priorytetów (niestety u mnie to jest mocno pogmatwane).
Zgadam się w pełni, że połowy dokonał ten kto zaczął! Mam tak z ćwiczeniami!
[…] Strażnik motywacji – jak się motywować i nie stracić zapału do realizacji swoich planów. […]
[…] Mastermind to metoda dla każdego, kto chce szybciej rozwijać swój biznes – zarówno dla przedsiębiorców, start-upów, zespołów, jak i dla freelancerów i blogerów. Nieco innym pomysłem jest opisana przeze mnie niedawno koncepcja strażników motywacji. […]
7 komentarzy
Czasami mam wrażenie, że siedzisz w mojej głowie 😉 początek Twojego tekstu jest jak z mojej rzeczywistości… pomysł->ekscytacja->plan realizacji->i lipa… rzeczywistość, obawy, chlust zimnej wody i powrót do przeszłości. Ten schemat powtarzałam dość często. Teraz (mam nadzieję) poszłam o krok dalej i zaczęłam się realizować w swojej wizji. Ten artykuł jest takim moim ACCOUNTABILITY PARTNEREM, ale to dobry pomysł, żeby poszukać kogoś “mówiącego”. Zawsze to mobilizacja. Może uda się kolejne kroki postawić ☺
Cieszę się, że mój artykuł Cię zainspirował. Uważam, że zdecydowanie warto sięgać po pomoc innych, a tutaj jest jeszcze taki pozytywny aspekt, że sama też możesz komuś pomóc, więc to naprawdę może być bardzo satysfakcjonująca wymiana. A propos samego planowania – warto pomyśleć o tym, dlaczego czegoś chcesz, dlaczego Ci na czymś zależy, dokładnie uświadomić sobie te powody. Jeśli będziesz znała te powody i będą one naprawdę Twoje, to zawsze będą one stanowić dla Ciebie silną motywację, taki wewnętrzny silnik, który będzie Cię napędzał. Trzymam kciuki. Powodzenia 🙂