Kilka tygodni temu ktoś zapytał mnie jakie twarde umiejętności są potrzebne by znaleźć pracę (także zdalną) jako tester. Jako, że niedawno brałem udział w kilku rekrutacjach i mam świeże doświadczenie w tym zakresie postanowiłem podzielić się wiedzą na temat tego, co obecnie musi wiedzieć tester oprogramowania by znaleźć dobrą pracę.

Jak wspomniałem Łukasz zapytał mnie o umiejętności twarde, ale jako że te miękkie są także ważne wspomnę również i o nich. Jeżeli nie wiesz czym zajmuje się tester oprogramowania i dlaczego to dobry zawód do pracy zdalnej zapraszam do opisującego go tekstu.

Zanim przejdę do meritum wspomnę tylko, że w ostatnim miesiącu szukałem pracy w Hiszpanii i w ciągu trzech tygodni udało mi się dojść do momentu, w którym miałem do wyboru 8 stanowisk. W związku z tym to, co mam Wam do przekazania oparte będzie na doświadczeniach z pierwszej ręki, a nie przeszukiwaniu internetu czy wróżeniu z fusów.

Po pierwsze automatyzacja

Temat ostatnimi czasy bardzo modny. Doświadczenie w automatyzacji testów staje się powoli nie tylko nice to have, ale must have. Wiadomo, że im to doświadczenie szersze/dłuższe tym lepiej, ale nawet już 1-roczne pozwala nieco wybierać w ofertach. O jakie doświadczenie konkretnie chodzi?

Przede wszystkim o automatyzację interakcji z przeglądarką internetową. Tutaj w zasadzie liczy się tylko Selenium/WebDriver 2.0. Dobrze też, jeżeli mieliśmy styczność w tworzeniu/uruchamianiu testów za pomocą Selenium Grid. W dalszej kolejności dobrze widziane jest doświadczenie w automatyzacji testów web service’ów (obecnie głównie RESTful‘owych), przy czym znajomość konkretnych bibliotek nie jest aż tak ważna. Popularnym wyborem wydaje się jednak RestAssured. Bardziej od narzędzia liczy się jednak znajomość sposobu testowania tego typu usług.

Ponadto konieczna jest znajomość frameworków testów, z których w przypadku języka Java najpopularniejszy wydaje się TestNG, ewentualnie JUnit.

Po drugie programowanie

Bez znajomości jakiegoś języka programowania ciężko o automatyzację testów, więc i bez tego się nie obejdzie. Najpopularniejsza wydaje się wciąż Java (sam jej używam), ale widziałem też trochę ofert wspominających C#, Ruby, TypeScript/JavaScript. Warto jednak wiedzieć, że znajomość konkretnego języka nie jest jednak najważniejsza. Znacznie bardziej liczy się bowiem ogólne doświadczenie w programowaniu i znajomość konkretnych zagadnień wpływających na jakość tworzonego przez nas kodu (programowanie obiektowe i funkcjonalne, polimorfizm, zasady SOLID, wzorce projektowe, standardy dokumentacyjne).

Po trzecie zwinność

W zasadzie mało kto rozwija obecnie programowanie korzystając z popularnego jeszcze dwa lata temu modelu waterfall. Obecnie nawet banki inwestycyjne starają się prowadzić projekty w oparciu o metodyki zwinne takie jak SCRUM czy Kanaban (inna sprawa, jak im to w rzeczywistości wychodzi). O ile doświadczenie w pracy w tak prowadzonych projektach nie jest warunkiem koniecznym (ja go nie miałem), o tyle teoretyczna znajomość ich głównych założeń, celów, wad i zalet, już tak.

Po czwarte ciągłość

Skoro mowa o automatyzacji i metodykach zwinnych to muszę także wspomnieć o continuous integration/continuous delivery,  które stają się coraz silniej obecnymi rozwiązaniami pozwalającymi w pełni wykorzystać moc automatyzacji testów. Podobnie jak w przypadku metodyk, praktyczne doświadczenie nie jest konieczne, ale teoretyczna wiedza już raczej tak. Jeżeli chodzi o konkretne rozwiązania to standard stanowi Jenkins, ale coraz bardziej popularny staje się także CircleCI.

Z CI/CD często łączy się zagadnienie wirtualizacji, które warto znać przynajmniej teoretycznie. Dobrze widzianym nice to have jest także przynajmniej teoretyczna wiedza na temat wirtualnych kontenerów w rodzaju Dockera.

Po piąte wersjonowanie

Czasy, gdy twórcy oprogramowania nie korzystali z systemów kontroli wersji minęły bezpowrotnie (a przynajmniej mam taką nadzieję), więc i od testerów coraz częściej jest wymagana ich znajomość. Popularne w przeszłości Subversion czy Mercurial w zasadzie całkowicie ustąpiły pola Gitowi, więc jeśli go jeszcze nie znacie, to czym prędzej nadróbcie zaległości. Nie trzeba być przy tym mistrzem Gita. Zrozumienie podstawowych zagadnień i sposobu działania powinno wystarczyć (czyli: commity, branche, brak autorytatywnego repozytorium, gitflow).

Po szóste narzędzia

Oprócz wspomnianych już bibliotek, aplikacji i rozwiązań dobrze widziane jest doświadczenie z poniższymi:

• Maven, Gradle lub inny system służący do zarządzania zależnościami, kompilowania, testowania i deployowania kodu
• JIRA i Confluence służące do zarządzania zadaniami (i defektami) w ramach projektów zwinnych oraz przechowywania dokumentacji
• Hewelt-Packard QuickTest Professional i Quality Center (głównie w wypadku banków i firm ubezpieczeniowych, które najczęściej stostują te narzędzia)
• bazy danych SQL (MySQL, Oracle) oraz NoSQL (MongoDB, Redis)
• JMeter, Gatling lub inne narzędzia do przeprowadzania testów wydajnościowych
• Eclipse, InteliJ IDEA (w przypadku Java) lub inne zintegrowane środowisko programistyczne
• Linux na poziomie normalnego użytkowania lub tworzenia prostych skryptów shellowych

Po ósme umiejętności miękkie

Wymienione jako ostatnie, ale zdecydowanie nie najmniej ważne. Mało która firma zdecyduje się zatrudnić świetnego technicznie testera, z którym nie da się porozumieć lub który jest opryskliwy czy agresywny. Jest to tym bardzie istotne, że obecnie nasila się trend włączania testerów we wszystkie fazy rozwoju oprogramowania (od zbierania wymagań przez kodowanie aż do monitoringu). Osoba odpowiedzialna za zapewnienie jakości musi być w stanie skutecznie porozumiewać się zarówno z “biznesem” jak i z programistami. Wiedzieć jak w sposób grzeczny i skuteczny poprosić kogoś o doprecyzowanie wymagań i w jaki sposób powiedzieć programiście, że w stworzonym przez niego kodzie znajdują się błędy, tak by ten nie poczuł się dotknięty lub zaatakowany.

Istotnym atutem może być także ciekawy i niestandardowy życiorys (“z niejednego pieca chleb się jadło”), doświadczenia podróżnicze (kontakty z osobami z innych ras i kultur) czy sposób bycia.

Tak więc… jeżeli z jakiegoś powodu wasze techniczne umiejętności nie są tak dobre, jak życzyłby sobie pracodawca, eksponujcie te miękkie: komunikatywność, pozytywne usposobienie, łatwość w nawiązywaniu i pielęgnowaniu kontaktów, zdolności językowe, etc. Dla wielu może to być decydujący argument.

Czytaj więcej: 

• Jak zostać zdalnym testerem orogramowania.