Chiang Mai to miejsce, w którym można skupić się na pracy, nie wydawać za wiele i ciągle żyć bardzo wygodnie. W Nimman, dzielnicy, w której skupiają się cyfrowi nomadzi, można znaleźć wszystko czego trzeba do pracy i do życia – wygodne mieszkania, szybki internet, pyszne jedzenie, kawiarnie i coworkingi. To wszystko 2-3 razy taniej niż w Polsce. Dodając do tego dobrą pogodę, tropikalny klimat i przemiły charakter mieszkańców Tajlandii, szybko można zrozumieć, dlaczego ściągają tu ludzie z całego świata.
[tweetshareinline tweet=”Infrastruktura i atmosfera w Chiang Mai sprzyjają skupieniu się na pracy.” username=”@cyfrowinomadzi”] W samym Nimman znajduje się kilkanaście coworkingów i kawiarni coworkingowych.
Póki co mój ulubiony coworking to CAMP na 5. piętrze centrum handlowego Maya Mall. Jest praktycznie darmowy, jeśli ma się kartę SIM w sieci AIS i otwarty codziennie 24/7. Przestronny, klimatyzowany i wygodny, 10 minut od miejsca, w którym mieszkam. W trakcie pracy można coś przekąsić na miejscu, albo zjechać windą na najniższe piętro centrum handlowego, gdzie znajdują się stoiska z jedzeniem. W CAMP-ie spędzam 4-5 godzin dziennie a po lunchu przenoszę się do kawiarni.
[tweetshareinline tweet=”Znalezienie mieszkania jest tu tak proste, jak zamówienie lunch-u. ” username=”@cyfrowinomadzi”]Wygodny, odnowiony pokój z łazienką w apartamentowcu z basenem, to koszt około 600 zł na miesiąc. Wystarczy pojawić się na recepcji i wybrać pokój. To coś w rodzaju kawalerki, tylko że bez kuchni. Kuchnia nie jest tutaj bardzo potrzebna, bo gotując samemu, raczej nie zaoszczędzimy – jedzenie na mieście jest tańsze niż zakupy w supermarketach, więc zupełnie nie ma sensu tracić czasu na gotowanie.
Tajskie jedzenie to temat na dłuższą rozprawę – pyszne, świeże, różnorodne i niewiarygodnie tanie. Zjeść można za grosze na wielu ulicznych marketach, jak i w wielu restauracjach. Na co dzień korzystam ze stoisk z jedzeniem w Maya Mall, gdzie na samym dole znajduje się kilkanaście miejsc z ogromnym wyborem dań, z czego większość kosztuje 40-50 bath (około 5-6 zł).
Przyjeżdżając do Tajlnadii niczego się nie obawiałam tak bardzo jak braku kawy! Jakoś tak mi się zakodowało, że będzie tu podobnie jak w Meksyku, czyli co najwyżej będzie można liczyć na gorące mleko z Nescafe.
Większość kawiarni w Nimman ma designerski klimat, pyszną kawę i szybki internet.
W skupieniu się na pracy pomaga też motywująca atmosfera Chiang Mai. Gdzie się nie ruszyć w coworkingach pełno jest ludzi z całego świata. W tym mieście mieszka kilka tysięcy ludzi pracujących zdalnie i widać i czuć to na każdym kroku.
Poza tym każdego dnia jest mnóstwo wydarzeń i spotkań do wyboru na cały przekrój tematów – każdy możne tu znaleźć coś dla siebie, poznawać ludzi i rozwijać swoje umiejętności. Przekrój tematów jest imponujący: są grupy od bitcoinów, marketingu, aplikacji, spotykają się graficy, blogerzy, ludzie od e-commerce, fotografowie, trekerzy. Mówisz i masz, a jak nie masz, to możesz zorganizować swoje spotkanie i już masz o czym pogadać z ludźmi.
Jasne, że jest piwo i imprezy. Mi taki klimat mocno nie w smak, więc czas wolny zaczęłam spędzać na siłowni i na jodze. A jak chcę odpocząć zwiedzam co ładniejsze baseny w różnych hotelach. Wybór miejsc i aktywności jest ogromny i łatwo można znaleźć coś na każdą kieszeń.
To tylko wycinek nomadycznej rzeczywistości w Chiang Mai, ale z mojej perspektywy to najważniejsze kwestie, które przekładają się na to, że Chiang Mai to świetnie miejsce do zatrzymania się na dłużej (po rozgryzieniu kwestii wiz), pracy nad własnym projektem i rozwijaniem własnego biznesu. Pod tym względem trudno o bardziej przyjazne budżetowi miejsce.
Tylko nie zmarznijcie. Tu jest zima… Dajcie znac jak wybieracie sie na jakąś kolacje!
Jestem sama, Bartek w Barcelonie. Napisz na FB, bo nie wiem, kto pyta 🙂
Jesli chodzi o kartę telefoniczną używacie zwykłej tylko do kontaktu, czy bardziej taką z większa ilością interentu aby być bardziej niezalezny niz podlegać od jakości łącza internetu w danym miejscu
6 komentarzy
Hej, skoro jesteście w Chiang Mai, a ja tutaj mieszkam, to dlaczego by się nie spotkać! Dajcie znać!
Hej, to przez FB musimy się złapać 🙂 Możne na basen któregoś dnia, jeśli masz ochotę 🙂