
Praca zdalna: krok ku wolności
Wszystko zaczęło się od uczucia, które wielu z nas doskonale zna – poczucia wypalenia i potrzeby zmiany. Przez lata pracowałam w biurze, realizując projekty, które dawały mi satysfakcję zawodową, ale coraz bardziej ograniczały moją wolność i kreatywność, a obiecane prowizje, były praktycznie niemożliwe do osiągnięcia. Moja motywacja spadła do poziomu depresji. Wiedziałam, że czas na zmiany.
Powrót do rodzinnego miasta – Kiedy wszystko się wali, można zacząć od nowa
Zanim jednak zdecydowałam się na zmianę, przeszłam przez naprawdę trudny okres. Wszystko zaczęło się od serii porażek, między innymi od bolesnego rozstania z chłopakiem. To rozstanie było na tyle dotkliwe, że zburzyło mój świat, zostawiając mnie z poczuciem zagubienia. Wróciłam do mojego rodzinnego miasta – małego miasteczka, które co prawda jest w centrum Polski, ale miejscami wygląda, jakby świat zdawał się zapomnieć. To miejsce ma zaledwie 10 tysięcy mieszkańców i było ogromnym kontrastem w porównaniu do pełnej możliwości i energii Warszawy, gdzie spędziłam ostatnie osiem lat życia. Wróciłam do punktu wyjścia – małego miasta bez perspektyw, bez pomysłu na przyszłość i bez pracy. Byłam przerażona i pesymistyczna, dlatego zdecydowałam się na drugie studia i zostałam nauczycielką angielskiego, aby w razie potrzeby móc uczyć w szkole w tym małym miasteczku. Na szczęście, szybko okazało się, że z moją energią i chęcią zmian wszystkiego na lepsze, nie jestem w stanie przetrwać w pokoju nauczycielskim i zaliczyłam kolejną porażkę. Ale wtedy wyobrażałam sobie to jako najlepszą perspektywę na przyszłość, jaka mogła mnie czekać – był to dość smutny okres.
Pierwsze kroki w stronę zmiany – Skoro już nie może być gorzej, to co szkodzi spróbować
Złapałam co prawda w moim małym miasteczku pracę w marketingu, ale miałam nawiedzonego szefa, a branża… szkoda gadać, nic absolutnie ciekawego. Pracowaliśmy w jakimś budynku, który sąsiadował ze złomem i w sumie podobnie wyglądała cała sytuacja. Płaca – tylko płakać. Po pracy w jednej z najlepszych agencji interaktywnych w Polsce, powrót do takiego miejsca był dla mnie szokiem. Szczegóły nie mają większego znaczenia – ważne, byś zrozumiał, jak bardzo słaby był to punkt startowy.
Wymyślenie najlepszej możliwej wersji wydarzeń
W końcu zrozumiałam, że rzeczywistość nie ma mi nic do zaoferowania, nic dobrego i nic atrakcyjnego, po prostu „z pustego i Salomon nie naleje”. Nigdy nie brakowało mi kreatywności, a przedsiębiorczość mam we krwi, więc stwierdziłam, że jedyną logiczną alternatywą jest wymyślenie sobie najlepszej możliwej wersji wydarzeń i dążenie do niej. Zadałam sobie pytanie: co chciałabym robić? Pisać i podróżować po świecie! Brzmiała zuchwała odpowiedź. To już było coś. Wiedzieć dokąd się zmierza. Momentalnie przeszła mi depresja i ustawiłam kurs na obrany cel, co przyniosło mi spokój ducha na następne długie miesiące pracy. Wiedziałam, że kluczem będzie stworzenie jasnego planu działania. Zaczęłam od określenia konkretnych kroków, które muszę podjąć, aby połączyć moje umiejętności marketingowe z możliwością podróżowania.
Pierwsze zlecenie – Małe kroki prowadzą do wielkich zmian
Wiedziałam, że nie ma co się łudzić co do pisania literackiego, reportażu, czy poezji, bo na tym polu już wiele razy zaliczyłam porażkę i zero dochodów, za to całkiem nieźle szło mi w marketingu. Podsumowałam więc, jakie mam zasoby: umiejętności, które zdobyłam pracując w reklamie, oraz kontakty – firmy, którym już wcześniej sprzedawałam usługi pracując w agencji reklamowej. Zadzwoniłam więc do jednej z dawnych klientek agencji i poprosiłam ją o spotkanie. To było w jakimś Pruszkowie czy coś podobnego. Pojechałam na spotkanie, przygotowałam ofertę, zostałą zaakceptowana i tak pozyskałam pierwszego poważniejszego klienta. Były przeciętne pieniądze, ale stałe. Pracowałam bezpośrednio dla dyrektorki marketingu, wspierając ją w pracy.
Cyfrowa nomadka – Kiedy marzenia stają się rzeczywistością
I tak, od jednego klienta do następnego, krok po kroku budowałam swoją sieć współprac. Moim celem od początku było połączenie pracy z podróżowaniem, więc dwa lata później, dokładnie w 2014 roku, poleciałam na Wyspy Kanaryjskie, a stamtąd do Meksyku – i tak rozpoczęła się moja przygoda jako cyfrowa nomadka. Oczywiście, kiedy okazało się, że połączenie pracy z podróżowaniem jest możliwe, od razu chciałam powiedzieć o tym wszystkim. Dlatego powstał ten blog, który pomaga innym znaleźć pracę zdalną i zainspirować do życia jako cyfrowi nomadzi.
Gdzie jestem teraz? – Od punktu wyjścia do wymarzonego życia
Fast forward to 2024. Pewnie mogłaby tu być historia o tym, jak praca zdalna się nie sprawdziła, jak dopadła mnie samotność, brak znajomych, brak klientów, kiepskie zarobki i że w końcu wróciłam do rodzinnego miasta. Ale nic z tych rzeczy. Nadal pracuję zdalnie. Ostatnie lata były nieco bardziej stacjonarne – wiadomo, single mama ma trochę więcej wyzwań – ale ogólnie jest dobrze. Dochody rosną, biznesy rozwijają się zgodnie z planem, a ja wciąż pracuję zdalnie.
Pracuję jednocześnie, wprowadzając własny biznes, który jest butikową agencją strategiczno-kreatywną specjalizującą się głównie w brandingu i tworzeniu marek, której główni klienci to IKEA, jeden z producentów samochodów elektrycznych oraz kilka innych dużych i znanych firm. Tak, ten pomysł rozwinął się.
Ponadto, na stałej umowie pracuję jako dyrektor zarządzający firmy doradztwa komunikacyjnego – głównie robimy public relations i doradztwo komunikacyjne dla dużych organizacji.
Obecnie, w ramach własnego projektu, prowadzę komunikację dla jednej z topowych firm IT w Polsce, zapewniając kompleksowe wsparcie w marketingu cyfrowym, a jednocześnie w agencji wspieram firmy z sektora energetycznego, realizując projekty związane z PR i strategią komunikacji.
Stwórz swoje możliwości – Jesteś twórcą swojego losu
Dlatego nie mówię, że nie masz możliwości – możliwości się nie ma, możliwości się tworzy, łapie, czyha się na nie, pilnuje, wymyśla, kreuje. Można zacząć od zera. Mój przykład to jest jakiś przykład digital nomad dream, self-made woman. Dlatego jak ktoś pyta, czy warto przejść na swoją, moja odpowiedź brzmi: zastanów się, co mówisz w ogóle. Jeśli masz przedsiębiorczą żyłkę, to odżyjesz – będziesz ciężko pracować, ale odżyjesz, nabierzesz rumieńców, poczujesz, że krew płynie ci w żyłach, że masz coś swojego, że realizujesz jakiś swój plan. Nie będziesz jednym z tych zombie, którzy ze smutną miną wleką się po ulicach.
Chętnych życie prowadzi. Niechętych, wlecze.
Lucius Annaeus Seneca
Możesz zacząć w każdej chwili – Twoja przyszłość jest w Twoich rękach
Niezależnie od wieku czy sytuacji życiowej, zawsze istnieje sposób, by zacząć od nowa. Kluczem jest znalezienie tego, co naprawdę nas fascynuje, i przekształcenie tego w cel, do którego będziemy dążyć. Możliwości są na wyciągnięcie ręki, trzeba tylko po nie sięgnąć. Znalezienie pracy zdalnej z wysokimi zarobkami lub pomysłu na zdalny biznes może wydawać się trudne, ale warto podjąć wyzwanie i stworzyć dla siebie wymarzoną rzeczywistość.